tak dawno...nie wiem, kiedy ten czas umknął...dosłownie UMKNĄŁ ..czmychnął niczym zdrajca i złodziej obdzierając mnie z mojej wirtualnej zwierzalni (od zwierzeń :) )...
więc , kiedy tak spieszyłam się do przodu potykając o niedokończone myśli o niespisane pomysły i zawisłe plany... nagle ! Nagle zahaczyłam o bloga ...mojego bloga!
Ja mam bloga !! ? !
Ludzie , czy ktoś tu zagląda jeszcze ?
Ale ja nie odpuściłam się twórczo oj nie ... wręcz przeciwnie .. po prostu nie mam kiedy się sklonować by Olka nr 2 napisała posty od czasu do czasu :)
Ale obiecuję sobie poprawę ...
w ostatnim czasie moim przyjaciołom w Londynie urodziła się córcia Valentynka
posłałam słodkiej Vali prezencik z samych ręcznie wykonanych niespodzianek
Oczywiście poduszkę uszyła Agnieszka , ja uszyłam misia i wykonałam karteczke a P. Jola wykonała buciki i opaskę na szydełku ( wiecie na szydełku ja nie umiem ) A Pani Jola robi cuda..jeszce tu o nich opowiem :)
tymczasem wśród stosu karteczek wyłaniają się pierwsze wielkanocne pisanki
i malowane zajączki z akcentem decoupagu
uszyłam też PANA KOTA
i parę ...JACKA i PLACKA
i ptaszków kilka
i jak zwykle z największa przyjemnością karteczki ..karteczki..karteczki!
Pozdarwiam Ciepło KAŻDĄ duszę , która jescze do mnie zagląda !
Szymek ....ma się w miarę...jakoś musimy dawać sobie radę.
Pa !
Ola